„Święto Kozła”, Poznań 2002
Autor: Mario
Vargas Llosa
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o., Poznań
Ameryka
Południowa to zbitek wielu krajów mniejszych i większych. Skolonizowane
w XVI.
w. i wykorzystane do cna. Nie liczyło się dobro podbitych krajów, lecz zyski
kolonizatora. Dlatego wywieziono wszystkie dostępne bogactwa naturalne, a
rdzenną
ludność uciemiężono.
Wydawałoby
się, że po odzyskaniu niezależności władzę przejmą osoby kochające swój
kraj,
naród oraz rozpoczną realizacje marzeń Bolivara. Jednak, jak się okazuje
rządzenie
wcale nie jest takie proste.
Kilka
słów o autorze:
Mario
Vargas Llosa (https://pl.wikipedia.org/wiki/Mario_Vargas_Llosa) – wybitny
peruwiański pisarz. Syn polityka, uczeń szkoły kadetów, mąż o wiele od
siebie starszej, poślubionej w cieniu skandalu, dalekiej ciotki. Kształcony w Peru, Boliwii i
Madrycie. W roku 2010 otrzymał literacką Nagrodę Nobla. Uzasadnienie przyznania tej
nagrody doskonale odwzorowuje tematykę dzieł autora, bowiem prezentowanie
struktur władzy oraz przedstawianie indywidualnego oporu, buntu i porażki to
jego domena.
W jego dziełach, w dynamiczny sposób literacka fikcja przeplata
się
z autentycznymi wydarzeniami.
O czym jest książka?
Lata 30-61 XX w. na Dominikanie, to czasy rządów Rafaela
Leonidasa Trujillo Moliny (https://pl.wikipedia.org/wiki/Rafael_Le%C3%B3nidas_Trujillo),
dyktatora Republiki Dominikańskiej. W swoim zadufaniu zmienił nazwę stolicy
państwa na „Ciudad Trujillo”. Podczas swoich rządów wymyślał, co rusz to nowe
określenia dla siebie, jak Generalissiumus, Ekscelencja, Dobroczyńca i Ojciec
Narodu.
Jak każdy dyktator prowadził rządy twardą ręką nie bojąc się rozlewu
krwi.
W te właśnie lata, na Dominikanę zabiera nas Vargas w
powieści „Święto Kozła”. Rdzeniem opowiadania są wspomnienia Uranity Cabral,
która po wielu latach powróciła do swojego kraju rodzinnego, na Dominikanę.
Choć obiecała sobie, że już nigdy nie powróci do tych miejsc. Przyjechała
spotkać się z ojcem, Augustinem Cabral wieloletnim współpracownikiem,
przewodniczącym senatu w czasie rządów Trujillo. Uranita uciekła z kraju mając
czternaście lat i z wielką urazą w sercu powraca do lat dziecięcych spędzonych
w rodzinnym domu. Aby dowiedzieć się dokładnie dlaczego jej życie potoczyło się
tak, a nie inaczej trzeba książkę przeczytać do ostatniej kartki.
Pomiędzy wspomnienia Uranity Vargas wplata wątek zamachu na
dyktatora. Opisuje moment, gdy zamachowcy oczekują na przejazd samochodu
tyrana.
Na podstawie ich przeżyć, myśli i wypowiedzi obrazuje mechanizm
powstawania ruchu oporu. Emocje uciemiężonego ludu pęcznieją jak bańka mydlana,
która
w końcu w formie ataku pęka dając początek czemuś nowemu. Co jednak to
nowe przynosi ze sobą trzeba doczytać.
Trzecim wątkiem w książce jest życie i rządy samego władcy.
Sterowanie państwem, jak teatrem kukiełkowym. Następujące ciągłe, nagłe i niespodziewane wymiany „gwiazd” służb państwowych.
Wszystko to dla dobra kraju i ogłupiałego ludu. To przecież, w mniemaniu
Ekscelencji, jego działalność przekształciła Dominikanę w kraj wspaniały i
dobrze prosperujący. Dlatego należą mu się honory. Bo to on walczy z
otaczającym Dominikanę światem o lepsze jutro.
Ktoś powie, opis dyktatury, jak każdej innej. Jednak mnie
zawsze zastanawia natura ludzka w takim przypadku. Bez wsparcia żadna dyktatura
nie miałaby prawa bytu. Zawsze znajdują się jednak osoby, które są bardzo
oddane sprawie i działają według wytyczonych przez reżim schematów. To w sumie
przeraża. Ale też na ogół coś te dyktatury kończy i to jest pocieszające.
Trzeba jednak przyznać, że Ameryka Południowa nie ma chyba
wielkiego szczęścia do władz w niepodległej rzeczywistości. Ciągłe problemy w
Argentynie, olbrzymi kryzys w Wenezueli, junty, dyktatury i przewroty. Z
pewnością wiele jest przyczyn takiego stanu rzeczy. Jednym z nich może być
ogólnoświatowa polityka
i zależności. O czym zresztą również Vargas wspomina w
swoim dziele.
Książka pozwala poznać mały wycinek, może niechlubnej to
jednak historii Dominikany.
I przekornie może ta właśnie lektura zachęci nas do
zgłębienia tematu oraz odwiedzenia tego kraju. Państwa o wielu twarzach, ale
jednak to o nim mówi pan Cejrowski w swoim programie „Gdzie nie należy jechać”
na you tube.
Pozdrawiam i życzę miłej lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz